czwartek, 31 października 2013

Halloween

 Autobus nie zatrzymywał się jeszcze przez długi czas. Wszystko za oknami pogrążone było w ciemności. Nie wiedziała, ani tym bardziej nie widziała dokąd zabiera ją "nawiedzony" pojazd. Była co najmniej przerażona.
 Martwi ludzie siedzący przed nią nie poruszali się, byli jak zaklęci, przemienieni w posągi. Ale wiedziała, że są gotowi w każdej chwili ją zaatakować gdyby tylko wykonała jakiś gwałtowny ruch. Dlatego siedziała sparaliżowana strachem, cała blada i łzami w oczach czekając, to czekanie połączone z niewiedzą było najgorsze.
 Sekundy zamieniały się w minuty, minuty w godziny. Czuła, że z nerwów robi jej się niedobrze, chociaż to mogło być przez wszechobecny zapach gnijących ciał. Chciała żeby to się już skończyło...
 Nagle autobus zatrzymał się i z całą mocą szarpną pasażerami, dziewczyna uderzyła głową w fotel przed nią i straciła przytomność.

środa, 30 października 2013

Początek Halloween

 Codziennie wraca do domu autobusem, jeździ nim też cała masa innych ludzi i nigdy nikt nie zwracał na nią większej uwagi. 
 Tamtego dnia wszystko było jakieś inne. Kiedy wsiadła do autobusu z wielką teczką przewieszoną przez ramię i rogalem w zębach inni pasażerowie wydali jej się dziwnie cisi. Usiadła, raczej nie przejmując się tym, w jednym z ostatnich siedzeń. Nikt nie usiadł obok niej Cudownie! pomyślała, na prawdę była zadowolona z tego faktu. Nim zabrała się za dokończenie swojego "obiadu" założyła na uszy słuchawki i mimochodem przestała zwracać uwagę na wszystko wokół. Kiedy już zjadła oparła leniwie głowę o szybę i przymknęła oczy.

niedziela, 6 października 2013

Zakochani

 Śpij słodko kochanie, powiedział kiedy kładł się obok i gasił światło. Ona już praktycznie spała, ale coś odmruknęła, brzmiało to raczej jak jakieś "hrrmmmmhmmmmhrrr", ale jednak ucieszyło go to i jak głupi uśmiechnął się do jej nieświadomej twarzyczki. Była młodsza, sporo młodsza dziesięć lat, ale on ją kochał całym sobą, nie obchodziło go, że ona ma zaledwie 14 lat.
 W pokoju było całkiem ciemno, brązowe zasłony nie przepuszczały świateł zza okna, założyli takie tylko dlatego, że przeszkadzało jej światło lampy tuż za oknem. Był głupi na jej punkcie i zrobił by dla niej wszystko, gdyby chciała to pewnie by i zamurował to durne okno.
 Zamieszali razem jakiś miesiąc temu, ona uciekła z domu, a on wynajął małe zapuszczone mieszkanie za miastem. Żyło im się całkiem dobrze. On wstawał wcześnie rano i szedł do pracy, a ona zostawała sama w domu na kilka lub kilkanaście godzin, bo porzuciła szkołę.