"Dziewczyna z tatuażem"
gatunek: kryminał, thriller
produkcja: Norwegia, Szwecja, USA
premiera: 13 stycznia 2012 (Polska), 12 grudnia 2011 (świat)
reżyseria: David Fincher
scenariusz: Steven Zaillian
główne role: Daniel Craig, Rooney Mara
na podstawie: książki pt. "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet"
Recenzja↓
Film gatunku innego
niż te które zazwyczaj recenzuję, jednak wywarł na mnie niemałe wrażenie.
Produkcja jak najbardziej świeża bo zaledwie z 2011 roku. Scenariusz został
napisany przez Stevena Zailliana na podstawie powieści „Mężczyźni którzy
nienawidzą kobiet” Stiega Larssona. Reżyserem produkcji był
niejaki David Fincher. Sceny kręcone były w 3 różnych miejscach bo w Norwegii,
Szwecji oraz w USA. Dzięki tym zróżnicowanym tłom (jeśli można tak to określić)
film zdobywa dodatkowy urok. Role głównych bohaterów, czyli Mikaela Blomkvista, oraz Lisbeth Salander, należą do Daniela
Craiga oraz Rooney Mary. Oprócz tych dwóch roli duże znaczenie dla całokształtu
mają Christopher Plummer grający Henrkia Vangera oraz Stellan Skarsgård
jako Martin Vanger. Nie zagłębiając się w resztę obsady nadmienię tylko, że
każdy wykonał kawał świetnej roboty. Po za tym duży wpływ na odbiór
całokształtu miały czynniki takie jak muzyka, jak dla mnie bardzo ważny punkt w
filmie, która została przygotowana przez Trenta Reznora i Atticusa Rossa.
Akcja rozpoczyna się od poznania
głównego bohatera Mikaela Blomkvista, dziennikarza oskarżonego o zniesławienie
spowodowane swoim śmiałym artykułem. Owy dziennikarz zrezygnowany już całą
sprawą dostaje tajemnicze zlecenie od Henrika Vangera. Tyczy się ono
odnalezienia zaginionej w latach 60 16-letniej wówczas Harriet Vanger. W
międzyczasie poznajemy Lisbeth Salander, ekscentryczną, zniszczoną życiem, ale
piekielnie dobrą hakerkę, która śledziła Mikalea na zlecenie Henrika
Vangera.
Mikael na czas swojej pracy dla Vangera zamieszkuje dom na
wyspie pracodawcy. Pracuje pod przykrywką, wszyscy myślą, że pisze on biografię
rodziny Vangerów. Jednak wszystko kręci się wokół zaginięcia Harriet.
Akcja filmu jest przeplatana, zwinnie i bez nadmiernego
mieszania widzowi faktów. A mianowicie naprzemiennie jest przedstawiana
sytuacja Mikaela i Lisbeth. Życie bohaterki nie jest łatwe gdyż jest uznana
przez państwo za margines niezdolny do funkcjonowania w społeczeństwie. Musi
ona chodzić na rozmowy do Nilsa Bjurmana (granego przez Yorica van
Wageningena), które miały dokumentować jej zachowania oraz wydatki. Jednak
mężczyzna który owe rozmowy przeprowadzał nie należał do ludzi, którym
należałyby się jakiekolwiek przywileje. Mianowicie molestuje Lisbeth. Ona
jednak nie puszcza tego mężczyźnie płazem, co pokazuje jak mądrą i zaradną jest
kobietą.
Cała plątanina faktów i wydarzeń prowadzi do tego iż Lisbeth
zaczyna współpracować z Mikaelem nad sprawą tajemniczego zaginięcia.
Akcja rozwija się w sposób naprawdę ciekawy i widz ani przez
chwilę nie powinien odczuwać nudy podczas seansu.
Podsumowując (gdyż nie chcę zdradzać całego przebiegu
wydarzeń), film wywarł na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Nie kryję, że moją
ulubioną postacią była Lisbeth Salander, która przypadła mi do gustu nie tylko
swoją wyjątkową ekscentrycznością, ale również ogólno kreacją, podobało mi się
jak była przedstawiona oraz jak radziła sobie ze wszystkimi trudnościami
poprzez swoją bezwzględność oraz niepoczytalność.
Wracając do meritum, ekranizacja powieści skłania do długich
refleksji, przynajmniej w moim przypadku tak było, że jeszcze przez długi czas
myślałam nad obejrzanym filmem. Całkowicie pochłonął mnie ponad dwugodzinny
seans. Film ogląd się bardzo przyjemnie. Wszystko jest odpowiednio
zaakcentowane, nastrój filmu ani na moment się nie zmienia co bardzo ułatwia
jego odbiór.
Wyjątkowo nie spodobało mi się zakończenia, chociaż z drugiej strony
było na tyle wymagające, że widz może zinterpretować je całkowicie po swojemu.
Pozostawia taką nić niedopowiedzenia, co osobiście cenię sobie zarówno w
filmach jak i w książkach.
PS. Myślę, że wiele osób już widziało ten film, jednak postanowiłam napisać recenzję ze względu na to, że zrobił na mnie pozytywnie dobre wrażenie i przypadł mi do gustu. Jak tylko zakupię książkę "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" wpadnie jej recenzja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz