Każdego dnia chowała się w domu. Od dłuższego czasu miała pewien problem. Nie umiała sobie z tym poradzić, a bała się wyjawić swój problem komukolwiek. Ludzie bali by się jej, zwłaszcza, że to dotyczyło właśnie różnych ludzi. Przez jakiś czas próbowała z tym walczyć, ale nie dawała sobie rady bez żadnej pomocy i wsparcia.
Jej tak zwany problem polegał na tym, że miała ochotę każdemu kogo widziała zrobić krzywdę. Kiedy kogoś widziała, nie wyglądał na szczęśliwą roześmiana osobę, tylko jak potencjalna ofiara. Można by powiedzieć, że była psychopatką. Dlatego bała się szukać pomocy u kogo kolwiek by ludzie nie wzięli jej za wariatkę. Nie chciała trafić do zakładu psychiatrycznego.
Dlatego zaczęła chować się w domu i nie patrzeć na ludzi. Traciła kontakt ze światem. Każdy dzień był dla niej coraz bardziej ponury. Szukała jakiegoś alternatywnego wyjścia dla swojej chorej psychiki, przez co zaczęła się samookaleczać. Nikt nie zwracał na to uwagi.
Czasem przesadzała, i traciła przytomność, ale to jej nie powstrzymywało. Każdego dnia zadawała sobie większy ból. Ale wiedziała, że to jej nie pomoże. Coraz bardziej bała się tego co z nią będzie. Niekiedy nie wytrzymywała i myślała o tym jak odebrać sobie życie.
Po niedługim czasie kolejnych dni i nocy podjęła decyzję. Spisała list w którym wypisała wszystkie swoje problemy. Położyła go na łóżku i naszykowała swoją szubienicę. Powiesiła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz