Całymi dniami siedziała w pokoju i bawiła się ulubiona lalką. Niby to normalne zachowanie u 5latki ale jednak budziło u rodziców niepokój. Dziewczynka nie chciała bawić się z innymi dziećmi ani wychodzić na dwór. Kiedy miała coś zjeść zabierała jedzenie do swojego pokoju i tam jadła je w towarzystwie swojej lalki. Nie było to normalne.
Dziewczynka tak samo zachowywała się w przedszkolu. Siedziała w koncie i rozmawiała ze swoja lalką. Odłączała se od grupy, z nikim nie chciała się bawić ani rozmawiać. Nie chciała wychodzić na dwór kiedy inne dzieci szły na plac zabaw obok budynku. Nie chciała jeść kiedy przedszkolanka podawała jej jedzenie.
Po pewnym czasie rodzice zaczęli się bardzo martwić o córkę i zabrali ją do psychologa dziecięcego. Ale dziewczynka nie chciała z nim rozmawiać. Siedziała tylko przy małym stoliczku i rysowała obrazki czarną kredką. Rodzice nie pozwolili jej zabrać swojej lalki więc z nimi też nie chciała rozmawiać. Lekarz uznał, że dziewczynka ma problemy z psychiką. Że izoluje się od reszty świata i jej jedynym towarzyszem jest ulubiona zabawka. Niestety lekarz nie mógł nić rodzicom poradzić jedynie zalecił by przychodzili z córka na specjalne sesje które miały ją "przywrócić światu".
Niestety te sesje nic nie dawały. Dziewczynka stawała się coraz bardziej skryta i małomówna. Pewnego dnia kiedy jej rodzice siedzieli w kuchni w pokoju dziecka zaczęło być głośno. Zaniepokojeni rodzice od razu pobiegli do córki. Niestety znaleźli ją leżącą na zakrwawionym dywanie z nożyczkami w ręku. Obok jej małego ciałka leżał obrazek namalowany czarną kredką, przedstawiał jej smutną buzię i jej lalkę. Rodzice załamali się gdy to zobaczyli, matka od razu wybiegła z pokoju, a ojciec złapał za telefon.
Takie sytuacje są nader przykre, kiedy to dziecko które jeszcze nie zaczęło żyć już straciło życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz