wtorek, 18 grudnia 2012

Niby zwykły wieczór cz.2

Cz.1 
    → http://zakamarkiistnienia.blogspot.com/2012/12/niby-zwyky-wieczor.html

  Uciekłam do łazienki, okey teraz powinnam być bezpieczna. To coś nie powinno się tutaj dostać. Chyba nie rozwaliło okna. Jednak wolę tego nie sprawdzać. Chyba zostanę w tej łazience do rana, i wtedy sprawdzę czy to coś sobie poszło.
  Eh wydaje mi się, że jest już sporo po 03:00. Nie mogę zasnąć. Boję się. Chyba byłam sama w domu? To w takim razie skąd te wszystkie hałasy?! I te dziwne dźwięki? Chyba przez całą noc nie zmrużę oczu. Tak w ogóle to mój kot został na zewnątrz, co z ni m teraz? Cały czas się boję, serce wali mi jak młot. Mam łzy w oczach, niech mi ktoś pomoże.

  Minęła godzina, dźwięki nie ustały, ale były nieco cichsze. Czyżby coś się stało? A może powinnam wyjść i sprawdzić? Nie, za bardzo się boję. Ale chcę wiedzieć co się dzieje w moim domu do cholery! Nie będę tchórzyć, wychodzę z tej ciemnej łazienki i idę sprawdzić co się stało.
  Wyszłam z łazienki. W całym domu panował mrok. Włączyłam oświetlenie na korytarzu, wszystko wyglądało normalnie. Poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi, zapaliłam światło. I SZOK!  W moim pokoju panował chaos. Okno było rozbite! Czyli to coś jednak weszło do domu. Nasunęło się kolejne pytanie: "Gdzie teraz jest to COŚ?!" Wstałam z kolan i wyszłam powoli z pokoju na korytarz. Nadal panowała cisza. Zeszłam po schodach na dół. Ciemność całkiem mnie pochłonęła. Zapaliłam światło. -O matko!- wrzasnęła. Mój kot był rozłożony na stole, cały pokryty krwią! To było okropne. Miał wydrapane oczy! Zaczęłam płakać. Usiadałam na podłodze i schowałam twarz w dłonie. Boję się! Chcę żeby to był tylko sen. Ale to nie był sen, to działo się na prawdę. 
  Usłyszałam jakiś dziwny, głośny dźwięk. Wstałam i poszłam w kierunku z którego się wydobył. To był dźwięk z piwnicy. Serce wręcz mi zamarło. Otworzyłam drzwi piwnicy i powoli schodziłam na dół. Okropnie się bałam, a włącznik światła był na samym dole schodów. Coś szeleściło i dziwnie chrupało. Zapaliłam małą lampkę. To coś co włamało się do domu było w mojej piwnicy! I teraz wlepiało we mnie swoje paskudne oczy. Zaczęłam krzyczeć, i szybko uciekać po schodach na górę, ale to coś mnie goniło! 
  CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz