poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Nałogowy samobójca

  Myślami był daleko. Wiedział, że dużo już nie może zrobić. Każdy dzień pod kluczem, w czterech zimnych ścianach. Powoli nie mógł tego wytrzymać. Jego psychika słabła. Myśli sprowadzały się do jednego tematu ŚMIERCI. 
  Już dawno zaczął o tym myśleć. Uważał, że to jedyne rozwiązanie. Nie mógł znieść tej samotności i tego przytłaczającego pokoju w którym siedział. Już kilka razy próbował popełnić samobójstwo. Za pierwszym razem lekarze go odratowali gdyż zażył za małą ilość narkotyków by go zabiły. Po pierwszej próbie został objęty opieką psychologa. Miał wtedy jakieś 17 lat. Za drugim razem próbował podciąć sobie żyły, bał się, że inny sposób zostanie szybko zauważony przez opiekunów i psychologa. Niestety dla niego nie skończyło się to dobrze. Lekarze go odratowali, a on został uznany za niepoczytalnego i zamknięto go w psychiatryku. 
  Teraz gdy ma już 25 lat ciągle próbuje jakoś uciec z tego miejsca, albo po prostu odebrać sobie życie w skuteczny sposób. Ma opinię nałogowego samobójcy więc wszelkie przedmioty które mogły by mu się przydać zostały mu zabrane. 
 Jednakże on nie poddawał się. W czasie pobytu w zakładzie kilkakrotnie został przyłapany na próbach samobójczych. To też został zamknięty w czterech ścianach bez mebli, miał tylko materac. Mijały dni, miesiące, zaczął wariować. Każdego dnia krzyczał, płakał próbował się samookaleczać, nie miał czym i jak. Dostawał leki ale to nic nie zmieniało.
  Nie wiadomo skąd ale któregoś dnia w jego ręce trafiła broń palna. Nie zdążono mu jej zabrać. Postrzelił się wkładając lufę do ust. Wreszcie osiągnął swój cel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz