poniedziałek, 10 listopada 2014

Girl with the dragon tattoo (Dziewczyna z tatuażem) -recenzja

"Dziewczyna z tatuażem"

gatunek: kryminał, thriller
produkcja: Norwegia, Szwecja, USA
premiera: 13 stycznia 2012 (Polska), 12 grudnia 2011 (świat)
reżyseria: David Fincher
scenariusz: Steven Zaillian
główne role: Daniel Craig, Rooney Mara
na podstawie: książki pt. "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet"









Recenzja


Film gatunku innego niż te które zazwyczaj recenzuję, jednak wywarł na mnie niemałe wrażenie. Produkcja jak najbardziej świeża bo zaledwie z 2011 roku. Scenariusz został napisany przez Stevena Zailliana na podstawie powieści „Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet” Stiega Larssona. Reżyserem produkcji był niejaki David Fincher. Sceny kręcone były w 3 różnych miejscach bo w Norwegii, Szwecji oraz w USA. Dzięki tym zróżnicowanym tłom (jeśli można tak to określić) film zdobywa dodatkowy urok. Role głównych bohaterów, czyli Mikaela Blomkvista, oraz Lisbeth Salander, należą do Daniela Craiga oraz Rooney Mary. Oprócz tych dwóch roli duże znaczenie dla całokształtu mają Christopher Plummer grający Henrkia Vangera oraz Stellan Skarsgård jako Martin Vanger. Nie zagłębiając się w resztę obsady nadmienię tylko, że każdy wykonał kawał świetnej roboty. Po za tym duży wpływ na odbiór całokształtu miały czynniki takie jak muzyka, jak dla mnie bardzo ważny punkt w filmie, która została przygotowana przez Trenta Reznora i Atticusa Rossa.

Akcja rozpoczyna się od poznania głównego bohatera Mikaela Blomkvista, dziennikarza oskarżonego o zniesławienie spowodowane swoim śmiałym artykułem. Owy dziennikarz zrezygnowany już całą sprawą dostaje tajemnicze zlecenie od Henrika Vangera. Tyczy się ono odnalezienia zaginionej w latach 60 16-letniej wówczas Harriet Vanger. W międzyczasie poznajemy Lisbeth Salander, ekscentryczną, zniszczoną życiem, ale piekielnie dobrą hakerkę, która śledziła Mikalea na zlecenie Henrika Vangera. 
Mikael na czas swojej pracy dla Vangera zamieszkuje dom na wyspie pracodawcy. Pracuje pod przykrywką, wszyscy myślą, że pisze on biografię rodziny Vangerów. Jednak wszystko kręci się wokół zaginięcia Harriet.
Akcja filmu jest przeplatana, zwinnie i bez nadmiernego mieszania widzowi faktów. A mianowicie naprzemiennie jest przedstawiana sytuacja Mikaela i Lisbeth. Życie bohaterki nie jest łatwe gdyż jest uznana przez państwo za margines niezdolny do funkcjonowania w społeczeństwie. Musi ona chodzić na rozmowy do Nilsa Bjurmana (granego przez Yorica van Wageningena), które miały dokumentować jej zachowania oraz wydatki. Jednak mężczyzna który owe rozmowy przeprowadzał nie należał do ludzi, którym należałyby się jakiekolwiek przywileje. Mianowicie molestuje Lisbeth. Ona jednak nie puszcza tego mężczyźnie płazem, co pokazuje jak mądrą i zaradną jest kobietą.
Cała plątanina faktów i wydarzeń prowadzi do tego iż Lisbeth zaczyna współpracować z Mikaelem nad sprawą tajemniczego zaginięcia.
Akcja rozwija się w sposób naprawdę ciekawy i widz ani przez chwilę nie powinien odczuwać nudy podczas seansu.

Podsumowując (gdyż nie chcę zdradzać całego przebiegu wydarzeń), film wywarł na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Nie kryję, że moją ulubioną postacią była Lisbeth Salander, która przypadła mi do gustu nie tylko swoją wyjątkową ekscentrycznością, ale również ogólno kreacją, podobało mi się jak była przedstawiona oraz jak radziła sobie ze wszystkimi trudnościami poprzez swoją bezwzględność oraz niepoczytalność.
Wracając do meritum, ekranizacja powieści skłania do długich refleksji, przynajmniej w moim przypadku tak było, że jeszcze przez długi czas myślałam nad obejrzanym filmem. Całkowicie pochłonął mnie ponad dwugodzinny seans. Film ogląd się bardzo przyjemnie. Wszystko jest odpowiednio zaakcentowane, nastrój filmu ani na moment się nie zmienia co bardzo ułatwia jego odbiór.
Wyjątkowo nie spodobało mi się zakończenia, chociaż z drugiej strony było na tyle wymagające, że widz może zinterpretować je całkowicie po swojemu. Pozostawia taką nić niedopowiedzenia, co osobiście cenię sobie zarówno w filmach jak i w książkach. 
 PS. Myślę, że wiele osób już widziało ten film, jednak postanowiłam napisać recenzję ze względu na to, że zrobił na mnie pozytywnie dobre wrażenie i przypadł mi do gustu. Jak tylko zakupię książkę "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" wpadnie jej recenzja.
Screeny z filmu:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz