Siedząc w wannie myślała czy jej życie miało sens. Bardzo dużo ludzi się nad tym zastanawia, rozważa i w ogóle. Często ludzie tracą nad sobą kontrolę i po prostu kierowani depresją idą po najprostsze rozwiązanie. Tak jak ona.
Gdy siedziała w ciepłej wodzie z zamkniętymi oczami nic po za ukojeniem swojego niedowartościowania, smutku i rozpaczy nie przychodziło jej do głowy. Myślała tylko jak to szybko zakończyć.
Z początku nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy. Nigdy nie myślała o śmierci w tak realistyczny sposób jak teraz. Nawet teraz gdy była świadoma, że tego chce na samą myśl przechodziły ją ciarki i opanowywał strach duszący oddech w gardle. Ale im bardziej przekładała swoje myśli na realizm tym mniej się bała.
Po dłuższym czasie wpadła na pomysł jak to zakończyć w sytuacji w jakiej się znajdowała. Uznała, że najlepiej będzie doprowadzić się do śmierci przez porażenie prądem. Wstała w wannie i podłączyła suszarkę do kontaktu i po chwili zastanowienia oparła się z powrotem o brzeg wanny głową i ręką zepchnęła włączoną suszarkę do wody. Nie wywołało to dużego zwarcia ale wystarczające by impuls zatrzymał prace serca.
Dziewczyna zmarła nim zdążyła dobrze przemyśleć swoją decyzję.
Według mnie najpierw trzeba wszystko dogłębnie przemyśleć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz