Był dobrym chłopakiem. Zawsze miał dobre stopnie, słuchał rodziców i tak dalej. Ale to się bardzo zmieniło, kiedy poznał przez internet pewną dziewczynę. Na początku była to tylko powierzchowna znajomość. Pisali trochę wieczorami. Była dla niego fascynującą osobą. Kiedy rozmawiali wyobrażał sobie piękną dziewczynę, siedzącą przy komputerze, ubraną w czerń.
Mijały miesiące znajomości. Dziewczyna z internetu zaproponowała rozmowę przez kamerki, żeby mogli się zobaczyć, usłyszeć swoje głosy. Oczywiście zgodził się, czuł, że to coś więcej niż tylko zwykła rozmowa. Czuł więź z tą dziewczyną. Kiedy już oboje nacisnęli zieloną słuchawkę na ekranach swoich komputerów i zobaczyli siebie, jemu podskoczyło ciśnienie. Okazała się być jeszcze piękniejsza niż sobie wyobrażał. Nie widział jej całej ale po tym co widział, wiedział że czuje coś do niej. Miała piękną bladą twarz, ciemny gotycki makijaż, widział jej dekolt przykryty przejrzystym czarnym materiałem kończącym się na ciemno czarnym gorsecie, podkreślającym jej nieco odkryty biust. Miała piękne blado-błękitne oczy, przesłaniane wachlarzem czarnych rzęs. Już wiedział, że to najpiękniejsza dziewczyna jaką widział w życiu.
Po kolejnych rozmowach zrozumiał, że znajomość przez internet to za mało dla niego i odważył się zaproponować jej spotkanie twarzą w twarz. Ona po pewnym namyśle zgodziła się, ale to ona wybrała miejsce i czas spotkania. Wybrała cmentarz, nocą po północy. Nie tolerowała spóźnień, miał być punktualny.
W końcu nadszedł dzień, a właściwie noc spotkania. On ubrał się cały na czarno i wyszedł z domu przez okno, nie chciał by rodzice o tym wiedzieli. Już pół godziny później był na miejscu. Chwilę potem zjawiła się ona.. Cała w pięknej czerni. Długa suknia ciągnęła się za nią, gorset podkreślał jej kobiecość, twarz przesłaniała czarna siateczka, ale oczy były nader widoczne, odbijało się od nich światło księżyca wiszącego wysoko na niebie. Poczuł, że chce jej więcej. Nie odzywała się tylko podała mu do ręki nóż. Na dowód tego, że nie zdradzi, że nie powie nic o tym spotkaniu i że nikt nie dowie się o tym, że ona tu przebywa musiał przeciąć swoją dłoń i zmieszać swoją krew z jej. Niestety nie wiedział z czym to się wiązało...
Po tym wydarzeniu zza mauzoleum wyłoniły się odziane w czerń postacie. Było ich pięć, może sześć. To co zrobił złączyło go z sektą. Warunkiem pozostania żywym i należenia do sekty było przejście rytuału, jeśli przeżyłeś zostawałeś w sekcie jako jej wieczny członek. Wiedział, że może nie przeżyć tego co go czekało. Czuł, że Ci ludzie którzy go otoczyli nie byli ani przyjaźnie nastawieni do niego, ani nie chcieli by przeżył rytuał. Byli wobec niego nader brutalni. Zadawali bolesne ciosy, krew sączyła się z jego ran. Dostał kilka bolesnych ciosów w głowę, stracił przytomność. Kiedy dziewczyna chciała by przestali ko bić, ranić było już za późno chłopak zmarł.
Tak zakończyła się jego "piękna" znajomość z kimś przez internet. Stracił godność, życie. Osoby należące do sekty schowały jego ciało do jednej z trumien przygotowanych w mauzoleum. Przez długi czas nik nie odnalazł jego ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz