piątek, 31 października 2014

Dziewczyna z taksówki

 Na parking taksówek wbiegła dziewczyna, całkiem przemoczona. Nie było to dziwne, chociażby dlatego, że akurat była ulewa. Lodowaty wiatr szarpał kroplami deszczu na wszystkie strony. Było ciemno, ale dziewczynę łatwo można była wychwycić w tych ciemnościach. Miała na sobie bowiem jasne ubrania.
 Wpadła na tylne siedzenie taksówki z rozszalałym wzrokiem, dysząc ze zmęczenia. Mokre ubrania oblepiały jej ciało, spod turkusowej koszulki przezierał czarny biustonosz. Włosy, z których skapywały krople oblepiały jej twarz, całą oblaną rumieńcem.
  Ciąg dalszy

 Taksówkarz z papierosem w ustach spojrzał w lusterko na pasażerkę. Jej wzrok był rozbiegany, nieuważny, oczy przekrwiony, usta rozchylone i spękane, oddech był nerwowy i niespokojny.
 Mężczyzna oczekując, że dziewczyna w końcu się odezwie i powie gdzie ją zawieźć, odchrząknął i nerwowo obracał w palcach papierosa. Jednak ona milczała i nerwowo spoglądała za szybę. Ostatecznie taksówkarz sam zapytał gdzie ma ją zawieźć. Spojrzała na niego wtedy wystraszona, tak jakby nie spodziewała się, że on umie mówić. W końcu bardzo cicho podała adres. Zakończyła zdanie słowami "To mój nowy dom". Cokolwiek by to nie znaczyło mężczyzna uruchomił silnik.
 Nie kryjąc zaskoczenia taksówkarz spojrzał na nią unosząc brew, ale najwyraźniej nie zwracała na niego uwagi. Wyjechali na całkiem opustoszałą ulicę. Przejeżdżając obok latarni zauważyć można było iż niektóre światła gasły, lub zaczynały niepokojąco mrugać. "Zakłócenia w dostawach prądu, czy co?'" szepnął pod nosem mężczyzna nieco zdziwiony. Natomiast dziewczyna nerwowo przebierała nogami.
 Deszcz nie przestawał padać, ale spomiędzy mgły i gęstej ściany deszczu można było dostrzec wysoki ceglany mur i jeszcze wyższą żelazna bramę, przed którą zatrzymał się samochód. Na łuku bramy pisało "Cmentarz miejski". Taksiarz wciąż nie rozumiał dlaczego dziewczyna chciała by przywiózł ja właśnie tutaj.
 Po zatrzymaniu samochodu spojrzał na tylne siedzenie by zobaczyć czy pasażerka ma, na prawdę, zamiar tutaj wysiąść. Jednak doznał niemałego zaskoczenia kiedy dostrzegł brak dziewczyny w miejscu w którym siedziała jeszcze przed minutą. Nawet nie było po niej mokrego śladu, kompletne nic. Drzwi też sie przecież nie otwierały, zauważyłby, usłyszał.
 Zszokowany długo patrzył się na tylne siedzenie z niedowierzaniem. Po kilku minutach odpalił papierosa i wycofał samochód z zamiarem powrotu na parking i zakończeniem zmiany. Deszcz przestawał padać.
 Parkując taksówkę ciągle myślał o nieznajomej. Kiedy silnik zgasł i wysiadł z samochodu patrzył w ciemność. "To przez późną godzinę, masz zwidy z przemęczenia głupi staruchu". Przez dłuższą chwilę powtarzał to pod nosem próbując w te słowa uwierzyć.
 Idąc do domu wlókł nogami po mokrym asfalcie. Już widział zarys zniszczonego osiedla na którym mieszkał.
 Kompletnie nie pamiętał jak znalazł się na 6 piętrze swojego bloku, ani jak wszedł do mieszkania, ani tym bardziej nie wiedział kiedy dotarł do łóżka i zasnął.
 Obudził się całkiem skacowany. Dlaczego? Przed zaśnięciem wychynął sześciopak piwa i porządnego drinka, tego też nie pamiętał.  "Moja głowa... Ty głupi stary dziadu!" Klął pod nosem. Włączając telewizor nalał sobie szklankę zimnej wody. W wiadomościach o czymś trąbili. Postarał się by skupić na tym swoją uwagę.
 "W nocy z 31 października, na 1 listopada, w godzinach 23-01 zmarła młoda dziewczyna. Śmierć spowodowana była utonięciem, prawdopodobnie na skutek samobójstwa. Ciało znaleziono w rzece nieopodal mostu [nazwa mostu]*. Ciało znaleziono dzisiaj rano. Tożsamość ofiary nie jest znana, jeśli ktoś wie kim jest dziewczyna prosimy o kontakt na numer [podany numer]*." Przez całą wypowiedź u dołu ekranu wyświetlone było zdjęcie ofiary.
 Mężczyzna przyglądał się przez chwilę zdjęciu. "Cholera! Przecież to ta dziewczyna która wczoraj była w mojej taksówce!". Szok spowodowany tym odkryciem nakłonił taksówkarza do zrobienia sobie drinka. Myślał dłuższą chwile nad tym czy to w ogóle ma sens. Próbował sobie przypomnieć w jakich godzinach zawoził ja na cmentarz. Czy to nie była przypadkiem dwunasta w nocy? Pomyślał. Nie był tego pewny, ale obstawiał, że to wtedy, bo o pierwszej kończył zmianę. Myśli kłębiły się jak oszalałe, serce łomotało mu w piersi. Wiozłem trupa? Ducha? Człowieka, który chciał się zabić? Te myśli wirowały, przyprawiały go o skręt żołądka. Wychynął kolejnego drinka.
 Nieco chwiejnym krokiem poszedł do łazienki by opłukać twarz zimną wodą. Patrząc w lustro miał wrażenie, że widzi zdjęcie martwej kobiety. Zaczynał mieć zwidy. Oparł się dłońmi na umywalce, patrzył prosto w swoje przekrwione oczy. Gwałtownie zamrugał. Patrząc w lustro wyraźnie dostrzegł za swoimi plecami bladą jak trup dziewczynę z taksówki, w tych samych ubraniach, z tymi samymi mokrymi włosami na twarzy, oczy były inne. Odwrócił się by spojrzeć za siebie, ale nikogo tam nie było. Przetarł oczy. "Odbija Ci, na pewno" uspokajał sam siebie.
 Wychodząc z łazienki pośliznął się. Spojrzał na czym. Podłogę przecinała smuga mokrych kroków. "Proszę, niech mi się to śni, niech to będą halucynacje". W duchu czuł, że to nie koniec jego problemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz