niedziela, 31 maja 2015

The cell (Cela) -recenzja

Cela (2000)

gatunek: thriller, sci-fi, psychologiczny
produkcja: Niemcy, USA
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Mark Protosevich
data produkcji: 2000
obsada: Jennifer Lopez, Vince Vaughn, Vincento D'Onofrio, Tara Subkoff, Dylan Baker etc.






Recenzja ↓



Cela film nakręcony w roku 2000 przez Tasema Singha według scenariusza Marka Protosevicha. Wyprodukowany został w USA, sceny kręcone były również w Niemczech. Zdjęciami zajął się natomiast Paul Laufer. Za muzykę, która moim zdaniem świetnie się wpasowała, odpowiadał Howard Shore. Niemniej ważni są twórcy scenerii, czyli  Tom Foden, Tessa Psnasky, Michael Manson oraz Geoff Hubbard. No i autorzy równie ważnej kwestii, kostiumy: Eiko Ishoika wraz z April Napier. 
Gatunek filmu to thriller psychologiczny z wmieszanym sci-fi, ponieważ ujęto w nim wizję przyszłości, typową dla lat '90-00. Jednak nad nazwaniem filmu stricte psychologicznym, zastanowiłabym się dwa razy. 
O czym jest to dzieło kinematografii? A więc:
W instytucie zajmującym się leczeniem, tudzież badaniem dzieci w śpiączce pracuje terapeutka Catharine Deane. Instytu specjalizuje się w nowatorskiej metodzie, która umożliwia wprowadzenie obcej osoby do umysłu osoby będącej w śpiączce. Tym właśnie zajmuje się owa terapeutka. 
W między czasie poznajemy psychopatycznego morderce imieniem Carl Starher, który morduje młode kobiety w specyficzny sposób. FBI próbuje uchwycić mężczyznę. Jednak gdy im się to udaje, okazuje się, że psychopata zapadł w śpiączkę, z której już się nie wybudzi. Problemem staje się to, że tylko on wie gdzie ukrył ostatnią ze swoich ofiar, wciąż żyjącą Julie Hickson. 
Tutaj oba wątki łączą się. Agenci FBI postanawiają prosić o pomoc badaczy z instytutu, oraz samą Catherine, by pomogli odnaleźć zaginioną kobietę. Psycholożka ostatecznie zgadza się na ryzyko i podejmuje się wejścia w umysł schizofrenika. 
Tutaj moje streszczenie urwę, gdyż nie chciałabym zdradzić całej akcji filmu. :)
Głównym problemem poruszonym w tym filmie jest umysł człowieka, który został zobrazowany w bardzo barwny sposób. Najbardziej urzekło mnie właśnie to jak przedstawiono wnętrze mózgu, gdyż sceny wewnątrz podświadomości były niesamowicie teatralne. Co prawda momentami drażniła mnie gra aktorska np. głównego z agentów FBI, Vincea Vaughna, ostatecznie jednak, nie zmieniło to mojej ogólnej oceny filmu. Do obejrzenia zachęcił mnie pewien teledysk, stworzony ze scen wyrwanych z filmu [LINK], który zresztą polecam. 
Czym się rozczarowałam... A więc, film postawiony wysoko jako thriller psychologiczny z drugim dnem. Cóż, ja tego drugiego dna niestety nie dostrzegam. Wyjątkowo uproszczony film, co jest typowe dla amerykańskich produkcji. Symbolika również nie jest wymagająca. Niestety tutaj twórcy się nie popisali. Chociaż co do ukazania psychopaty muszę przyznać, że było to bardzo rzeczowe i realistyczne. Więc tutaj jeszcze jeden plus. 
Ogólnie, film jest przyjemny w odbiorze, chociaż niezbyt wymagający od widza (być może taki był zamiar). Czy obejrzałabym go ponownie? Być może tak, gdyż wyjątkowo piękne są dla mnie sceny, które nadały filmowi miano sci-fi. Cała produkcja jest dla mnie nie tyle rozczarowująca, co po prostu spodziewałam się odrobinę więcej. Więc w mojej ocenie byłoby to takie 5,5-6 na 10 gwiazdek. 

Trailer:

Zdjęcia:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz