Latem gdy zaczynały się wakacje dużo dzieci przyjeżdżało na wieś głównie za namową rodziców, wiadomo iż rodzice chcą czasem odpocząć od dzieci. Ale te mniejsze pociechy nie robiły z tego powodu kłopotu. Lubiły spotykać się z innymi dziećmi kiedy nie musiały się uczyć.
Letnie wieczory były długie i przyjemne, więc dzieci za zgodą swoich letnich opiekunów, czasem i bez zgody wymykały się na nocne spotkania z przyjaciółmi. Co się wtedy działo? Dzieciaki opowiadały sobie straszne historie, najczęściej zmyślały tylko po to by być bardziej cool w oczach reszty.
Do grona tych dzieciaków należało rodzeństwo Elizabeth i Florian. Byli bliźniakami. Zawsze jeździli na wakacje razem i zawsze opowiadali najlepsze straszne historie. Mieli bardzo bujną wyobraźnię. A żeby reszta dzieciaków bardziej się bała kiedy jedno z bliźniąt opowiadało, drugie chowało się gdzieś w krzakach by straszyć inne dzieciaki.
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
czwartek, 25 kwietnia 2013
Z nienawiści
Las to miejsce które kochała. Ale to miejsce ją zdradziło, zraniło jej wszelkie resztki pozytywnych uczuć, którymi nigdy nie obdarzyła by człowieka.
Ludzie od zawsze ją ranili, nigdy żaden kontakt z człowiekiem nie kończył się dobrze. Cieszyła się kiedy myślała, że ktoś zostanie jej przyjacielem. W takich momentach byłą przepełniona szczęściem. Jednak ta radość nigdy nie trwała długo, ludzie byli podli, nieważne jak bardzo by im ufała. Zawsze kończyło się tak samo.
Ludzie od zawsze ją ranili, nigdy żaden kontakt z człowiekiem nie kończył się dobrze. Cieszyła się kiedy myślała, że ktoś zostanie jej przyjacielem. W takich momentach byłą przepełniona szczęściem. Jednak ta radość nigdy nie trwała długo, ludzie byli podli, nieważne jak bardzo by im ufała. Zawsze kończyło się tak samo.
sobota, 20 kwietnia 2013
Współlokatorka
Wybierając swoją nową szkołę nie kierowała się odległością od domu, to też musiała zdecydować się na internat. Jej rodzice z początku nie byli zachwyceni płaceniem za lokum córki co miesiąc po 400zł, ale zgodzili się żeby ich jedyne dziecko mogło się rozwijać. Dzięki zgodzie rodziców Yumi całe wakacje chodziła szczęśliwa i nabuzowana perspektywą nowego, samodzielnego życia.
Końcem wakacji Yumi wraz z rodzicami pojechali zawieść rzeczy dziewczyny do internatu oraz dowiedzieć się wszystkich szczegółów dotyczących nowego miejsca zamieszkania ich córki. Ustalono iż Yumi będzie wracać do domu na co drugi weekend. Papiery zostały podpisane już wcześniej, a teraz zostało tylko zapłacić za pierwszy miesiąc. Szkoła miała zacząć się w następnym tygodniu, co dało dziewczynie trochę czasu by oswoiła się z myślą iż pozna mnóstwo nowych ludzi i opuści rodziców.
I. Pierwszy dzień
Końcem wakacji Yumi wraz z rodzicami pojechali zawieść rzeczy dziewczyny do internatu oraz dowiedzieć się wszystkich szczegółów dotyczących nowego miejsca zamieszkania ich córki. Ustalono iż Yumi będzie wracać do domu na co drugi weekend. Papiery zostały podpisane już wcześniej, a teraz zostało tylko zapłacić za pierwszy miesiąc. Szkoła miała zacząć się w następnym tygodniu, co dało dziewczynie trochę czasu by oswoiła się z myślą iż pozna mnóstwo nowych ludzi i opuści rodziców.
I. Pierwszy dzień
czwartek, 18 kwietnia 2013
Kryję się w mroku
Gdy nadchodzi wieczór, my wychodzimy ze swoich nor. Uważaj w ciemnych miejscach oj uważaj. Nie jesteśmy ani normalni, ani poczytalni, więc uważaj. Gdybyś chciał iść gdzieś nocą trzymaj się światła, bo jeśli tego nie zrobisz możesz się na nas natknąć, a wtedy nie będziesz już taki szczęśliwy.
Bywa tak, że ktoś ujrzy moją twarz i uda mu się uciec, wtedy to ja jestem zły! Bo przecież kto nie był by zły po utracie kolacji? Rzadko się zdarza żeby ktoś, kto uciekł mi lub innym, pożył jeszcze długo. Bez problemu Cie wytropimy jeśli za pierwszym razem ujrzysz jednego z nas. Nie chcemy by zbyt dużo ludzi o nas wiedziało, chcemy mieć co jeść.
Niewyjaśnione zniknięcia ludzi? Tak wiemy coś o tym, byli smaczni... Ale nie martw się jeśli mnie posłuchasz to nie będziesz miał problemu. Tylko pamiętaj o trzymaniu się światła. Myślę, że lubisz kiedy otacza Cię blask, nie ważne że to tylko żarówka, wiem że przy niej czujesz się lepiej, twoja wyobraźnia mniej wariuje.
Bywa tak, że ktoś ujrzy moją twarz i uda mu się uciec, wtedy to ja jestem zły! Bo przecież kto nie był by zły po utracie kolacji? Rzadko się zdarza żeby ktoś, kto uciekł mi lub innym, pożył jeszcze długo. Bez problemu Cie wytropimy jeśli za pierwszym razem ujrzysz jednego z nas. Nie chcemy by zbyt dużo ludzi o nas wiedziało, chcemy mieć co jeść.
Niewyjaśnione zniknięcia ludzi? Tak wiemy coś o tym, byli smaczni... Ale nie martw się jeśli mnie posłuchasz to nie będziesz miał problemu. Tylko pamiętaj o trzymaniu się światła. Myślę, że lubisz kiedy otacza Cię blask, nie ważne że to tylko żarówka, wiem że przy niej czujesz się lepiej, twoja wyobraźnia mniej wariuje.
wtorek, 16 kwietnia 2013
In this moment - blood
Tłumaczenie:
Nienawidzę cię za ofiary,które mi składasz
Nienawidzę cię za każdym razem kiedy krwawisz dla mnie.
Nienawidzę cię za to jak się uśmiechasz kiedy na mnie patrzysz.
Nienawidzę cię za to, że nigdy nie przejmujesz kontroli nade mną.
Nienawidzę cię za to, że zawsze ratujesz mnie przede mną samą
Nienawidzę cię za to, że zawsze wybierasz mnie i nikogo więcej.
Nienawidzę cię za to, że zawsze odciągasz mnie od krawędzi.
Nienawidzę cię za każde dobre słowo, które kiedykolwiek powiedziałeś.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Zamknij swoją brudną, brudną mordę. Nie jestem szaleńcem.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Jestem niegrzeczną, niegrzeczną dziewczyną. Chcę poczuć się zdrowa. [x2]
Kocham cię za wszystko co kiedykolwiek wziąłeś ode mnie.
Kocham cię za sposób w jaki dominujesz nade mną, gdy mnie gwałcisz.
Kocham cię za każdym razem, gdy mnie porzucasz.
Kocham cię za to jak na mnie patrzysz kiedy mnie okłamujesz
Kocham cię za to, że nie wierzysz w to, co mówię.
Kocham cię za to, że nigdy nie dałeś mi iść moją drogą.
Kocham cię za nigdy nie wybawianie mnie od bólu.
Kocham cię za to, że zawsze doprowadzasz mnie do szaleństwa...
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Zamknij swoje brudną, brudną mordę. nie jestem szaleńcem.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły
Jestem niegrzeczną, niegrzeczną dziewczyną. Chcę poczuć się zdrowa. [x2]
Nienawidzę cię za każdym razem kiedy krwawisz dla mnie.
Nienawidzę cię za to jak się uśmiechasz kiedy na mnie patrzysz.
Nienawidzę cię za to, że nigdy nie przejmujesz kontroli nade mną.
Nienawidzę cię za to, że zawsze ratujesz mnie przede mną samą
Nienawidzę cię za to, że zawsze wybierasz mnie i nikogo więcej.
Nienawidzę cię za to, że zawsze odciągasz mnie od krawędzi.
Nienawidzę cię za każde dobre słowo, które kiedykolwiek powiedziałeś.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Zamknij swoją brudną, brudną mordę. Nie jestem szaleńcem.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Jestem niegrzeczną, niegrzeczną dziewczyną. Chcę poczuć się zdrowa. [x2]
Kocham cię za wszystko co kiedykolwiek wziąłeś ode mnie.
Kocham cię za sposób w jaki dominujesz nade mną, gdy mnie gwałcisz.
Kocham cię za każdym razem, gdy mnie porzucasz.
Kocham cię za to jak na mnie patrzysz kiedy mnie okłamujesz
Kocham cię za to, że nie wierzysz w to, co mówię.
Kocham cię za to, że nigdy nie dałeś mi iść moją drogą.
Kocham cię za nigdy nie wybawianie mnie od bólu.
Kocham cię za to, że zawsze doprowadzasz mnie do szaleństwa...
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły.
Zamknij swoje brudną, brudną mordę. nie jestem szaleńcem.
Krew, krew, krew, przepompuj jej więcej przez moje żyły
Jestem niegrzeczną, niegrzeczną dziewczyną. Chcę poczuć się zdrowa. [x2]
sobota, 13 kwietnia 2013
Lustrzane odbicie
Niedawno jego matka zmarła, więc ojciec zdecydował, że się przeprowadzą. Tonny miał wtedy 15 lat. Ojciec chłopaka znalazł stary dom za miastem w dobrej cenie, więc nie myślał długu i skontaktował się ze sprzedawcą. Cała transakcja odbyła się szybko i bez problemów. Więc już w tydzień od zakupu ojciec wraz z synem przenieśli się do domu.
Dom miał piętro, ale nie był duży. Na parterze znajdował się mały salonik, kuchnia i mała łazienka, zaś na piętrze dwie niewielkie sypialnie i łazienka. Pomieszczenia były umeblowane, co prawda nie były to ani ładne, ani nowe meble, ale trzeba się cieszyć tym co się ma. Tonnemu od razu spodobał się nowy dom, wszystko było takie ciekawe i stare. Tak samo jego ojciec był zadowolony z nowego miejsca. Wszystko układało się bardzo dobrze.
Dom miał piętro, ale nie był duży. Na parterze znajdował się mały salonik, kuchnia i mała łazienka, zaś na piętrze dwie niewielkie sypialnie i łazienka. Pomieszczenia były umeblowane, co prawda nie były to ani ładne, ani nowe meble, ale trzeba się cieszyć tym co się ma. Tonnemu od razu spodobał się nowy dom, wszystko było takie ciekawe i stare. Tak samo jego ojciec był zadowolony z nowego miejsca. Wszystko układało się bardzo dobrze.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Rozwój psycho dziecka
Miał 5 lat kiedy rodzice zaczęli się o niego niepokoić. Mały Sam zaczynał się dziwnie zachowywać. Był cichutkim i zamkniętym w sobie dzieckiem, bardzo późno zaczął mówić. Kiedy rodzice zabierali go gdzieś do rodziny on kurczowo trzymał się rodziców i nie chciał bawić się z innymi dziećmi. Będąc w domu najwięcej czasu spędzał w swoim pokoju, rysował coś na podłodze, rozmawiał sam do siebie. Kiedy jego rodzice pytali z kim rozmawia nie odpowiadał tylko pustym spojrzeniem wgapiał się w ścianę, bądź podłogę.
W wieku 6 lat kiedy zaczął chodzić do szkoły stawał się coraz większym indywiduum. Nie spędzał czasu z innymi dziećmi na placu zabaw, na lekcjach najczęściej coś szkicował w zeszycie, często mu się za to obrywało, przez co robił to jeszcze bardziej wyraźnie. Pewnego dnia do szkoły została wezwana mama Sama, kiedy chciała się dowiedzieć co się stało, nauczycielka powiedziała jej, że jej syn zamiast bawić się z innymi dziećmi na placu zabaw szwendał się gdzieś przy płocie. Kolejnym razem matka została wezwana ponieważ mały Sam bawił się zdechłym zwierzątkiem za szkołą. Kiedy matka zażądała wyjaśnień chłopiec wyjaśnił jej, że chciał zrobić biednemu zwierzęciu pogrzeb, żeby mogło spokojnie odpoczywać, a dzieci na placu mu przeszkadzały.
W wieku 6 lat kiedy zaczął chodzić do szkoły stawał się coraz większym indywiduum. Nie spędzał czasu z innymi dziećmi na placu zabaw, na lekcjach najczęściej coś szkicował w zeszycie, często mu się za to obrywało, przez co robił to jeszcze bardziej wyraźnie. Pewnego dnia do szkoły została wezwana mama Sama, kiedy chciała się dowiedzieć co się stało, nauczycielka powiedziała jej, że jej syn zamiast bawić się z innymi dziećmi na placu zabaw szwendał się gdzieś przy płocie. Kolejnym razem matka została wezwana ponieważ mały Sam bawił się zdechłym zwierzątkiem za szkołą. Kiedy matka zażądała wyjaśnień chłopiec wyjaśnił jej, że chciał zrobić biednemu zwierzęciu pogrzeb, żeby mogło spokojnie odpoczywać, a dzieci na placu mu przeszkadzały.
niedziela, 7 kwietnia 2013
Internetowa znajomość
Ostatnimi czasy poznałam chłopaka. Poznaliśmy się przez internet, na jednym forum. Ta stronka nie była tylko forum, był tam też czat. Zalogowałam się tam bo zaczęła interesować mnie subkultura gotycka. Sama zaczęłam ubierać i malować na czarno, także włosy przefarbowałam na czarno.
Moja mama zaczęła się strasznie czepiać, a zwłaszcza kiedy zaczęłam sobie robić kolczyki. Zrobiłam sobie kilka kolczyków w uszach i jeszcze w wardze. Wtedy dostałam szlaban na wychodzenie z domu. Ale to mi nie zrobiło problemu, dzięki temu miałam więcej czasu na siedzeniu przy tej stronie.
No i wtedy poznałam Devila94, to był jego nick na czacie. Na początku pisaliśmy na czacie ze wszystkimi, ale szybko zmieniliśmy czat na prywatny. Szybko się polubiliśmy. Znaleźliśmy wspólny język. Naprawdę byliśmy do siebie podobni. On był starszy ode mnie o dwa lata. Ale mi to nie przeszkadzało, bardzo go polubiłam.
Moja mama zaczęła się strasznie czepiać, a zwłaszcza kiedy zaczęłam sobie robić kolczyki. Zrobiłam sobie kilka kolczyków w uszach i jeszcze w wardze. Wtedy dostałam szlaban na wychodzenie z domu. Ale to mi nie zrobiło problemu, dzięki temu miałam więcej czasu na siedzeniu przy tej stronie.
No i wtedy poznałam Devila94, to był jego nick na czacie. Na początku pisaliśmy na czacie ze wszystkimi, ale szybko zmieniliśmy czat na prywatny. Szybko się polubiliśmy. Znaleźliśmy wspólny język. Naprawdę byliśmy do siebie podobni. On był starszy ode mnie o dwa lata. Ale mi to nie przeszkadzało, bardzo go polubiłam.
sobota, 6 kwietnia 2013
W samotności
Mieliście kiedyś, chociażby jako dzieci, irracjonalną fobię, że nagle wyjdziecie ze swojego pokoju i wszyscy zaczną mówić w innym języku i nikt Cię nie zrozumie, albo, że wszyscy przestaną Cię zauważać i będziesz niewidzialny? O tuż ja miałam takie fobie. Bardzo często bałam się, że stanę się niezauważalna.
Od dziecka bałam się zbyt długo przebywać w samotności. Tylko dlatego, że nie chciałam by coś mnie ominęło, albo żeby wszyscy nagle gdzieś zniknęli. Rodzice kilkakrotnie zabierali mnie do psychologów, psychiatrów. Ale zazwyczaj lekarze mówili rodzicom, że nie ma się czego bać. Że z czasem to przejdzie, gdyż nic, po za tą fobią, mi nie jest.
Jednakowoż tak się nie stało. Fobia nie minęła, aż do teraz.
Od dawna chodzę regularnie do psychologa na prywatne sesje, próbuję się leczyć. Od dłuższego czasu mieszkam już sama. No i chyba tutaj tkwi problem. Bo z tego co mi wiadomo moja fobia właśnie z tego się bierze, z samotności.
Od dziecka bałam się zbyt długo przebywać w samotności. Tylko dlatego, że nie chciałam by coś mnie ominęło, albo żeby wszyscy nagle gdzieś zniknęli. Rodzice kilkakrotnie zabierali mnie do psychologów, psychiatrów. Ale zazwyczaj lekarze mówili rodzicom, że nie ma się czego bać. Że z czasem to przejdzie, gdyż nic, po za tą fobią, mi nie jest.
Jednakowoż tak się nie stało. Fobia nie minęła, aż do teraz.
Od dawna chodzę regularnie do psychologa na prywatne sesje, próbuję się leczyć. Od dłuższego czasu mieszkam już sama. No i chyba tutaj tkwi problem. Bo z tego co mi wiadomo moja fobia właśnie z tego się bierze, z samotności.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Przesyłka cz.5
Cz.1
Cz.4
Mężczyzna złapał ojca Mirandy i obezwładnił. Miranda patrzyła na nich wybałuszonymi oczyma. Po raz kolejny nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Starała sobie przypomnieć czy przypadkiem nie widziała gdzieś mężczyzny który wparował nieproszony do pokoju, jednak nigdzie w swojej pamięci nie widziała tej twarzy. Siedziała cicho, tylko dlatego, że bała się obydwóch mężczyzn.
Po kilku minutach szarpaniny między mężczyznami zapanował spokój. Nicolas, czyli ojciec Mirandy, przestał się szarpać, a nieznajomy go puścił. Teraz wyglądali jak by się dobrze znali. Miranda całkowicie zgłupiała, wgapiała się z niedowierzaniem w mężczyzn.
Mężczyzna złapał ojca Mirandy i obezwładnił. Miranda patrzyła na nich wybałuszonymi oczyma. Po raz kolejny nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Starała sobie przypomnieć czy przypadkiem nie widziała gdzieś mężczyzny który wparował nieproszony do pokoju, jednak nigdzie w swojej pamięci nie widziała tej twarzy. Siedziała cicho, tylko dlatego, że bała się obydwóch mężczyzn.
Po kilku minutach szarpaniny między mężczyznami zapanował spokój. Nicolas, czyli ojciec Mirandy, przestał się szarpać, a nieznajomy go puścił. Teraz wyglądali jak by się dobrze znali. Miranda całkowicie zgłupiała, wgapiała się z niedowierzaniem w mężczyzn.
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Przesyłka cz.4
Cz.1
Wrzucili ją gdzieś gdzie było dosyć ciasno. Mimo iż była związana dało się zauważyć, że teraz ma o wiele mniej przestrzeni. Szarpała się chwile ale zrozumiała iż nic jej to nie da. Tak więc poddała się i rozmyślała gdzie teraz jest. Skrzynia? Nie to bez sensu. Bagażnik? tak to mogło być możliwe, zwłaszcza iż usłyszała odgłos uruchamianego silnika.
Wyciągnęli ją po jakiejś godzinie. Była cała spocona i zmęczona. Miała poobijane ręce i głowę. Rzucili nią na twardą żwirowaną podłogę. Zdjęli jej opaskę z oczu i wyjęli knebel z ust. Była na środku jakiejś pustyni? Rozglądała się oddychając głośno.
-Gdzie ja jestem? Możecie mi to wyjaśnić?!- szarpała się i chciała wstać z kolan. Ale jej nie pozwolili, a bardziej zniżyli do poziomu podłogi.
Wrzucili ją gdzieś gdzie było dosyć ciasno. Mimo iż była związana dało się zauważyć, że teraz ma o wiele mniej przestrzeni. Szarpała się chwile ale zrozumiała iż nic jej to nie da. Tak więc poddała się i rozmyślała gdzie teraz jest. Skrzynia? Nie to bez sensu. Bagażnik? tak to mogło być możliwe, zwłaszcza iż usłyszała odgłos uruchamianego silnika.
Wyciągnęli ją po jakiejś godzinie. Była cała spocona i zmęczona. Miała poobijane ręce i głowę. Rzucili nią na twardą żwirowaną podłogę. Zdjęli jej opaskę z oczu i wyjęli knebel z ust. Była na środku jakiejś pustyni? Rozglądała się oddychając głośno.
-Gdzie ja jestem? Możecie mi to wyjaśnić?!- szarpała się i chciała wstać z kolan. Ale jej nie pozwolili, a bardziej zniżyli do poziomu podłogi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)