wtorek, 29 maja 2012

Tabletki

  Zeszła po schodach do piwnicy. Było ciemno, potknęła się i zaklęła. Wymachując wolną ręką złapała za sznurek zapalający światło. Pociągnęła go i piwnica pokazała się w blado żółtym świetle małej żarówki. Na środku pomieszczenia znajdywał się stary, pozdzierany, zielony fotel. Usiadła na nim i rozejrzała się dookoła. Podłoga była gdzieniegdzie pokryta kałużami, a na ścianach były zacieki pleśni. W piwnicy wyczuć można było nieprzyjemny zapach wilgoci.
  Dziewczyna w obdartych dżinsach, szarej bluzie i czarno-czerwonych trampkach usiadła na starawym fotelu. Jej czarne długie włosy opadały wolno na ramiona, gdzieniegdzie posklejane przez łzy. Tak, ona płakała. Usiadła skulona na fotelu. Obok stała puszka, dziewczyna otworzyła ją i upiła łyka płynu. To było najzwyklejsze piwo. Po raz kolejny rozejrzała się po pomieszczeniu. Tutaj spędziła większość swojego czasu przez ostatni rok. Depresja spowodowana odrzuceniem przez znajomych, rodziców i wszystkich innych odebrała jej chęć do życia.
  Z kieszeni bluzy wyciągnęła dwa małe pomarańczowe pojemniczki. W ich wnętrzu znajdowały się tabletki, w jednej nasenne, a w drugiej aspiryna. otworzyła obie nieco się wahając. Wyjęła jedną tabletkę i połknęła ją z niechęcią ale i przymusem. Po chwili zaczęła wysypywać na dłoń coraz więcej tabletek i każdą garść popijała porządnym łykiem alkoholu. Gdy wybrała już wszystkie tabletki wypiła ostatni łyk piwa i osunęła się sennie na fotel. 
 Poczuła ulgę i momentalne szczęście. Poczuła błogość jakiej nigdy nie czuła, ale to uczucie nie trwało długo, po chwili jej ciało ogarnęły dreszcze, zaczęła drżeć a po chwili dołączyły drgawki. Spadła bezwładnie na podłogę. Z ust potoczyła się lekko spieniona ślina. Oczy dziewczyny przybrały nieobecny, martwy wyraz. Tak dziewczyna odeszła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz