poniedziałek, 9 lutego 2015

Przebudzenie -recenzja


autor: Stephen King
gatunek: horror
data premiery: 11.11.2014







Przebudzenie, mówi się, że najlepszy King od dawna. Czy to prawda?






Długo czekałam by dostać tę książkę w swoje ręce i gdy już do tego doszło, przyznaję, ciężko mi się było oderwać. Dlaczego? Powieść pisana bardzo czytelnie, nie ciągnie się i czytanie jej sprawia nie małą przyjemność. Jest pisana tak jak gdybyśmy mieli czytać twór literacki głównego bohatera, czyli Jamiego Mortona. Nim przejdę do streszczenia historii. King w dedykacji wymienia Lovecrafta, myślę, że nie tylko z powodu wspomnienia o mistrzu. Przez cały czas gdy czytałam Przebudzenie nie mogłam odepchnąć od siebie skojarzeń z poniektórymi opowiadaniami Lovecrafta.

Przedstawiona w książce historia to okres z życia Jamiego od kiedy miał sześć lat. Poznajemy jego trzech braci, siostrę oraz rodziców. W tamtym okresie do jego okolicy sprowadza się młody, dwudziestoparoletni, pastor Charls Jackobs wraz żoną i kilkuletnim synkiem. Jamie był pierwszą osobą z którą zaprzyjaźnił się pastor, co nie umniejszało jego popularności wśród mieszkańców. Pastor jest człowiekiem wielkiej wiary, a przy tym bardzo łatwo zaskarbia sobie młodzież, która z chęcią uczęszcza na zajęcia z nim. Przekonujemy się wtedy, że Charls J. nie jest tylko pastorem, a również wielkim fanem elektryczności. Często mówiąc o Bogu porównuje zależności właśnie do tego zjawiska.
Cała początkowa sielanka pryska w momencie gdy pastor udziela Strasznego Kazania. Wtedy cała wielbiąca go ludność zaczyna darzyć go nieufnością i brakiem zrozumienia. Jest to incydent przez który pastor zostaje wydalony ze swojej dotychczasowej roli. Jedynie Jamie, który uważa pastora za swojego jedynego dorosłego przyjaciela z łzami w oczach żegna się z nim.
W kolejnych latach Jamie również traci swoje zamiłowanie do Boga i nie odczuwa potrzeby by się nim interesować. Zaczyna grać na gitarze, trafia do szkolnej kapeli i zdobywa coraz większą popularność, zakochując się przy okazji i powoli popadając w nałóg, a dokładnie w narkotyki.
Kiedy główny bohater staje się lepszym gitarzystom, ale coraz większym ćpunem, jego drogi krzyżują się z dawnym przyjacielem. Szanowny pan Charls Jackobs okazuje się być jarmarcznym kuglarzem. Gdy Jackobs rozpoznaje w ćpunie pod sceną dawnego młodocianego przyjaciela, postanawia mu pomóc. W ten sposób okazuje się, że ich drogi tak łatwo się nie rozejdą.

Czy warto przeczytać Przebudzenie? Moim zdaniem, jak najbardziej. Jest to książka trzymająca w napięciu do samego końca. Znajdzie się w niej kilka momentów które dadzą do myślenia, a także takich których większość czytelników się nie spodziewa. Niech przeciętny czytelnik nie zrazi się brakiem modnego w XXIw. horroru, gdzie lecą głowy i leje się krew. W tej powieści King wraca do pisania jak za dawnych lat, kiedy głównym tematem były małe miasteczka i tajemnica którą skrywały. Tutaj spotykamy się z powieścią zaczynającą się pięknie i idyllicznie, a zakończeniem które naprawdę zmusi do chwili przemyślenia.
Jeśli zastanawiasz się czy przeczytać Przebudzenie, powiem Ci, że tak. Lektura nie zajmie wiele czasu, bo wciąga! A nie sądzę by zawiodła. Myślę, że ta historia trafi nie tylko do fanów horrorów, którzy mogą się momentami poczuć zawiedzeni w trakcie, ale nie na końcu! Ale również do czytelników, którym zależy na przyjemnej chwili z książką.
Polecam, moja ocena to 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz