wtorek, 5 czerwca 2012

Odstrzał

  W domu zapadła cisza. Rodzice zasnęli, a on nadal siedział w swoim ciemnym, mrocznym pokoju. Spojrzał na zegarek, była 00:20. Pomyślał, że lepiej jeszcze zaczekać i położył się na swoim łóżku patrząc w sufit. Nie był pewien czy powinien postąpić tak jak zamierzał, ale już dawno podjął decyzję. Po chwili wstał, było już 00:30. Usiadł przy biurku, włączył lampkę i wyciągnął kartkę papieru. Wziął długopis i zaczął pisać: "Mam dość życia na tym świecie, gdzie nikt nie przejmuje się drugą osobą, nikt nie rozumie, że inni też mają potrzeby. Chcę trafić do lepszego miejsca, może tam będzie dobrze, tak dobrze jak jest w mojej wyobraźni?..." odłożył kartkę na biurku złożoną w kwadrat.
  Po cichu zszedł na parter. Pokierował się w stronę gabinetu ojca. Zapalił lampę stojącą w rogu pomieszczenia. Podszedł do biurka ojca i wysunął szufladę, najczęściej zamkniętą na klucz. Tym razem była jednak otwarta. Wyjął z niej metalową skrzynkę, z kieszeni wyciągnął kluczyk pasujący do skrzynki. Otworzył ją, w środku znajdywał się pistolet. Ojciec kupił go do obrony "..tak na wszelki wypadek". 
  Ujął broń w prawą dłoń i obejrzał ją dokładnie. Błyszczała, ojciec dzień w dzień ją polerował. Kolejny raz zastanowił się, i umocnił się w swojej decyzji. 
  Wyszedł przed dom, ale uznał że to zbyt widoczne miejsce. Pokierował się więc na tyły domu i usiadł na trawie. -Tak to już twoja wielka chwila. Powiedział do siebie. Wycelował pistolet poniżej podbródka i przeciągnął spust. Pistolet natychmiast wystrzelił, krew z niektórymi elementami wewnętrznymi czaszki rozbryznął się z drugiej strony na ścianie domu. Ciało chłopaka osunęło się bezwładnie.
  Po śmierci jego oczy zostały otwarte...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz