wtorek, 30 października 2012

Z okazji halloween

  31 października chłopak zaprosił dziewczynę na halloweenową imprezę u siebie w domu. Każdy zaproszony miał się przebrać w swoją ulubioną postać z horroru. On przebrał się za Freddey'ego Kruegera . Był już gotowy na przybycie gości. Właśnie zapalał ostatnią świeczkę w domu i gasił główne światła. Stanął przy głównych drzwiach i zaczął witać znajomych w różnych wymyślnych kostiumach. Niektórych nawet nie poznał i musiał zapytać kim są. Był dracula, jakieś wilkołaki, zombie, i różne popularne postacie. Na końcu weszła ona, przebrana za dziewczynkę z ringu. Wyglądała dosyć upiornie. Musiała naprawdę dużo czasu poświęcić swojemu przebraniu.

  Kiedy wszyscy się dobrze bawili przy fajnej muzyce, ona siedziała w spokoju w koncie na kanapie. Nie wyglądała na zbyt ucieszoną z imprezy. Podszedł do niej ze szklankami wypełnionymi czerwonym płynem w których pływało coś co przypomniało oko. -Spokojnie to tylko poncz i taki słodki drobiazg, nie prawdziwy- powiedział z uśmiechem i podał jej szklankę. Napiła się i odstawiła szklankę, uśmiechnęła się przelotnie i odwróciła wzrok, jak by zmieszana. -Nie podoba Ci się?- zapytał zakłopotany. Chwilę milczała, ale gdy otworzyła usta zabrzmiał jej melodyjny głos, -Podoba, ale to trochę oklepane te wszystkie kostiumy, ozdoby i tak dalej, ale może nie mam racji.- I znów spojrzała gdzieś nieobecnym wzrokiem.
  Mijał czas, wszyscy bawili się dobrze. Chłopak żegnał gości około północy, gdyż duża ilość "upiorów" miała zamiar jeszcze poszwędać się po okolicy. Kiedy myślał, że wszyscy już wyszli i miał włączyć światło, ktoś położył mu dłoń na ramieniu i przybliżył usta bliżej jego ucha. -Chciał byś coś jeszcze dziś robić?- zabrzmiał zachrypnięty głos. Z początku był wystraszony ale gdy się odwrócił ujrzał swoją ukochaną. I niedługo myśląc odpowiedział co chciała by z nim robić. Zaproponowała spacer po okolicy plus odwiedzenie cmentarza. Nie lubiła zatłoczonych miejsc. 
  Wyszli z domu i szli spokojnie chodnikiem. Kiedy byli w pobliżu bramy cmentarza lampy przy chodniku zaczęły gasnąć. Chłopaka przeszły ciarki. Ona szła niezlękniona przed siebie. Przemknęła przez wejście na "martwą ziemię". On szedł tuż za nią i rozglądał się nieco wystraszony czy nikogo nie ma w pobliżu.  Było cicho i spokojnie. Świszczący wiatr i odgłosy ptaków dodawały mrocznego nastroju. Dziewczyna usiadła na ławce w pobliżu cmentarnej kostnicy i mauzoleum. On usiadł obok i spojrzał na księżyc. Miło spędzili czas na cmentarzu rozmawiając i przyglądając się nocnemu światu. Wracali do domu inną dróżką nieco mniej odwiedzaną przez ludzi. 
  Kiedy byli w dosyć ciemnym miejscu na trasie powrotnej dziewczyna potknęła się, on schylił się by jej pomóc, wtedy z ciemności wyłonił się przerażający strach na wróble w przebraniu clowna. oboje wrzasnęli wystraszeni. Po chwili jednak się uspokoili. Ale dziewczyna dostrzegła, że z maski na strachu coś wycieka, dotknęła tego. To była krew, ciepła krew. Chłopak zdjął maskę straszydła... Tam była zmasakrowana twarz człowieka. Nagle grymas tej twarzy zmienił się jak by krzyczała z bólu. Dziewczyna zaczęła krzyczeć. Z krzaków zaczęły się wydobywać niepokojące odgłosy jak by ktoś się zbliżał. Zaczęli uciekać, ale ten ktoś naglę pojawił się wręcz obok nich. 
  Okropny krzyk przetoczył się po opuszczonej okolicy. Nikt nie usłyszał dźwięku tragicznej śmierci zakochanych w czasie święta halloween. Nikt również nie dowiedział się kto tej nocy zabił trzy osoby. Ciała znaleziono ustawione jako strachy przy drodze w przebraniach upiornych klaunów. 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz